środa, 8 lipca 2009

Ale o co chodzi??

Ale o co chodzi??
Osobiście uważam, iż równouprawnienie w Polsce ma się dobrze. Nawet bardzo dobrze, nie mam nic przeciwko temu, a nawet popieram. Ale są też granice tego równouprawnienia. Najgorsze są organizacje zrzeszające feministki, tym kobietom po prostu odbiło od nadmiaru wolności i swobody. Nic więc w tym dziwnego, że porównuje je się do Hitlera. Koniec końców on też chciał jednoczyć i wyplenić ten zły, dla niego, element.
Jedna z niedawnych kampanii dotycząca oszczędzania wody pitnej reklamowana była hasłem Ona się puszcza, a ty ją lejesz wzbudziła wielkie oburzenie wśród właśnie organizacji feministycznych. Dla głębszego zrozumienia tego sloganu w tle plakatu była fotografia odkręconego kranu z wodą. Jak dla mnie wszystko jasne, chodziło o wyczerpujące się zapasy wody pitnej. Więc drogie panie feministki, w takiej sytuacji nie wiem komu kojarzy się wszystko tylko z jednym??
W mojej skromnej opinii, skoro panie interesują się już takimi sprawami to dlaczego nie zrobicie szumu wokół reklamy mleka UHT pod hasłem A widziałeś te krowy? Aż im łaty opadły. Czyżby panie zostały opłacone przez tego producenta, żeby takowego szumu nie robić, czy takie sprawy jednak poń nie interesują??
Nie rozumie tej afery z jeszcze jednego powodu. Otóż kampania namawiająca do oszczędzania wody dba o dobro ogółu, a jej hasło, w takiej formie w jakiej wystąpiło, normalnym ludziom nie kojarzy się z niczym innym jak z wodą. Cała ta sytuacja wywołana jest tym, iż chyba panią feministką ta wolność chyba w głowie poprzewracała.
Kolejną sprawą są kobiety z wózkami. Również one poczuły smak wolności. Ich zachowanie jest szczególnie denerwujące w środkach masowego transportu. Najlepsze sceny są wtedy, kiedy do autobusu już szpilki nie idzie wdusić, a pni z wózkiem wchodząca ma do wszystkich pretensje, że nie ma dla niej miejsca. A najlepsze dzieje się wtedy kiedy taka pani chce wysiąść z autobusu. Patrzy się ona wtedy na najbliższą osobę i tylko pech chce, że to licealista. Kiedy autobus staje niewiasta ta powoli się wycofuje z wózkiem nie spuszczając swojej ofiary ze wzroku, jednocześnie nic do niej nie mówiąc. I kiedy kobieta ta sama wyjdzie z tego autobusu, zaczyna marudzić jaka ta dzisiejsza młodzież jest nie wychowana jest bo pomóc jej nie chce. Otóż drogie niewiasty wystarczy tylko grzecznie poprosić, nikt wam w myślach nie czyta. A gdy się poprosi raczej każdy pomoże.
A skoro już przy dzieciach jesteśmy, to na nie też trochę ponarzekam. Ostatnio usłyszałem, moim zdaniem nawet świetny pomysł, pomysł aby dla dzieci do lat siedmiu w miejscach publicznych zakładać specjalne getta. I to jest całkowita racja. Chyba każdy ma dość gdy stolik obok w restauracji drze się jakiś bachor, bo Se widelec do nosa wsadził. A zwracanie uwagi rodzicom takiego delikwenta i tak nic nie da. To samo dzieje się w supermarketach, dzieciaki latają po nich luzem, najczęściej bez opieki. Skutkiem tego są nadawane później komunikaty Czteroletnia Asia czeka na rodziców w biurze obsługi klienta. Akurat w takim przypadku przełożenie przez kolano i klaps w tyłek najbardziej należą się rodzicom, skoro potrafią zgubić swoje, nazwijmy je, pociechy. Kolejną denerwującą sprawą są dzieciaki biegające luzem po kościele. Akurat to jest takie miejsce, że jeżeli dziecko nie rozumie gdzie się znajduje to go tam nie brać.
Reklamuje się teraz styl bez przemocy w rodzinie. Ale do jasnej cholery klaps w tyłek nie jest przemocą, jest czymś w rodzaju żółtej kartki od sędziego. Jeżeli bachor dostanie raz i nie zrozumie to dostanie drugi raz. W tym przypadku na czynność, której nie powinien robić będzie reagował jak pies Pawłowa, jeżeli źle zrobi wie że będzie lanie. A z wiekiem zrozumie i będzie wdzięczny rodzicom. A jeżeli nie odbierze odpowiedniego wychowania to później rosną dzieci chowane bezstresowo, którym wszystko wolno i na wszystko się pozwala i nie wytyka błędów. I tu najlepiej pasują słowa kolegi z klasy na zakończenie ogólniaka Im rocznik młodszy od nas, tym gorszy.
Więc drogie panie nie dostałyście wolności po to b teraz przejmować władzę. Równouprawnienie, jak sama nazwa wskazuje jest to równość kobiet i mężczyzn na każdym tle.
6 VII 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz