czwartek, 2 lipca 2009

Eko

Eko

Ostatnio zauważyłem, iż dużo rzeczy ma w nazwie człon eko, znaczy się ekologiczne. I z reguły najczęściej są to produkty droższe od innych. Ludzi ogarnął szał kupowania rzeczy przyjaznych dla naszej planety. Właściwie nie mamy dziedziny gdzie ukochana ekologia nie miałaby swojego udziału.
Spójrzmy na przykład na samochody. Dzisiaj firmy motoryzacyjne ścigają się kto wyprodukuje lepszą hybrydę. Mamy Peugeota 106 zasilanego prądem i oczywiście Toyotę Prius która stała się popularną hybrydą. Ale zastanówmy się jednak jak akumulatory z tych samochodów będą utylizowane. W końcu, jak każda bateria zawiera, produkty szkodliwe dla naszego środowiska naturalnego.
Zgadzam o przyrodę trzeba dbać ale naprawdę wolę dzisiejsze auto napędzane silnikiem spalinowym, które nie zanieczyszcza środowiska w taki sposób jak chociażby samochody z przed 15 laty. Moim zdaniem technologię silników elektrycznych trzeba jeszcze dopracować i dopiero wtedy wypuścić ją na rynek. Bo po co komu samochód który na pełnej baterii może przejechać tylko 80 kilometrów.
Kolejną, podobno, ekologiczną rzeczą jest Greenpeace. Uwielbiam patrzeć gdy na rynek mojego miasta wyruszają bojówki tej pseudo ekologicznej organizacji i próbują zwerbować sobie nowych członków. W celu zwiększenia sobie, chyba, wiarygodności ostatnio widziałem w ich kolorach azjatę i czarnoskórego. Tak dla ciekawości ludzkiej, w zeszłym roku wpisowe kosztowało 15 zł i po miesiącu można było się wypisać. To by był chyba najkoszmarniejszy miesiąc w moim życiu.
Greenpeace i wiele innych organizacji z ekomaniakami na czele ma mało wspólnego z rzeczywistą ochroną środowiska. Greenpeace nie chce elektrowni atomowych. Nawet twórca tej organizacji odciął się od nich gdy tak postanowili. I ja mu się wcale nie dziwie. Elektrownie atomowe są bardzo wydajne i nie są tak niebezpieczna jak się niektórym wydaje. Znam tylko dwie katastrofy takich elektrowni, pierwsza to wybuch Czarnobyla, druga to w USA na Three Mile Island. Ale oba te błędy spowodowane były głupotą człowieka.
Osobiście mi Greenpeace kojarzy się z przypinaniem do drzew łańcuchami. Jeszcze nie czytałem nic o akcji w stylu Greenpeace przekonuje mieszkańców pobrzeża do energii z elektrowni wiatrowych. W zeszłym roku właśnie w jednej z przymorskich miejscowości sprzeciwili się takiej energii. Uzasadnili to tym, iż obniżą się walory turystyczne tej miejscowości. No ale zielonych to mało obchodzi. Ich obchodzą siedliska żuwarka pospolitego, którego na oczy właściwie nikt nie widział, bronią jego siedliska i przez to w Polsce nie mamy porządnych dróg, a bogu ducha winni mieszkańcy małych miasteczek giną jak muchy pod kołami przeciążonych ciężarówek.
Kolejną rzeczą, z którą Greenpeace walczy to GMO. Zgadza się skutki jej stosowania nie są do końca znane, ale skoro są tak temu przeciwni to niech wyłożą kasę na przebadanie takiej żywności. Ale jest jedna wielka zaleta GMO, dzięki niej ludzie w Afryce nie musieliby wmierać z głodu.
Oczywiście nie mówię że wszystkie organizacje chroniące środowisko są złe. Złe są tylko te co dużo mówia, mają szczytne cele i nic w tym kierunku nie robią. Organizacje tego typu powinny walczyć o budowę elektrowni alternatywnych i kopać studnie w Afryce, tam człowiek dzisiaj jest zagrożonym gatunkiem. Więc walczmy o naszą planetę, ale nie tak jak Greenpeace!!
2 VII 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz